Leżenie i wpatrywanie się w sufit bez większego celu.
Przez moją głowę przechodzi mnóstwo myśli, które mimo tego,
że uparcie do tego dążą nie wywierają na mnie żadnego wpływu.
Przemykają i znikają ustępując miejsca następnym.
Chciałabym, chcę, żeby było inaczej.
Tak jak być powinno, już dawno. Mam dość bezcelowych obietnic.
Za dużo myślę, za mało mówię, za dużo czuję, za mało okazuję.
Moje sny są puste. Nic mi się nie śni.
Zupełnie jakbym zasypiała w skutek narkozy a nie zwykłego zmęczenia.
Moje sumienie też jest puste. Wcale go nie posiadam. Depczę wszystko i wszystkich po drodze.
Palę mosty. Na co mi ludzie? Cóż oni mi dają czego nie posiadam? Nic.
Po cóż wiec mam się zabawiać w teatr i odgrywać rolę statecznego i grzecznego człowieka,
gdy w rzeczywistości jestem suką?
Co ja o Was wiem? Gówno. Wy zaś o mnie wiecie sporo. Szepczę Wam na uszka swoje sekrety niewiele dostając w zamian.
Czas nie ma z ranami nic wspólnego. Nie leczy ich, nie zabliźnia, nie koi.
Czas a rany to jak iluzja a kamienie na dnie rzeki. Ciężkie i niepotrzebne.
Wśród nich gnije moje ciało.
Czas to pojęcie, a nasz świat jest modalny. Wykreślmy je zatem. Żyjmy poza czasem.
Oddychajmy godzinami, cierpmy latami i umierajmy raz na sekundę.
Ostatnio stało się wiele rzeczy, które nastąpiły bez wyraźnej zapowiedzi.
Żegnaj epizodzie maniakalny. Witaj, epizodzie depresyjny.
Powinnam znów go przywołać, znów zacząć mu się zwierzać i mówić wszystko, tak jak kiedyś.
Kiedyś bardzo mi pomógł. Był tylko mój i tylko dla mnie. Tylko ja go widziałam, przytulałam, mówiłam do niego. Ile można płakać? I do jakiego stanu się doprowadzić?
Czuję bezsilność.
Czuję pustkę, którą może wypełnić tylko ta jedna osoba.
Tylko jej obecność może uczynić nas spełnionym ludźmi. Szczęśliwymi ludźmi.
I przychodzi ten moment kiedy już wiemy, że nie jesteśmy w stanie nic zrobić,
że polegliśmy w tej walce. Jesteśmy w złym miejscu, na straconej pozycji.
Nie mam tego, o co walczyłam Nie mam nic..
Pozostało mi tylko czekać z pustą nadzieją, która powoli gaśnie.
Męczy mnie dom, nie odnajduję tu oazy spokoju, wręcz przeciwnie, ginę w nadmiarze złych emocji.
Proszę niech coś się zmieni.
Wymarzona przyszłość nie istnieje.
Wszystko widziałam takie jakie chciałam widzieć. Niczego nie będzie.
To takie dziwne, że jedna osoba nie robiąc nic, a zarazem robiąc tak wiele potrafi zawładnąć całym twoim umysłem..
W tym momencie odpuszczam, nie mam siły walczyć ze wszystkimi. Niech się dzieje co chce.
Przecież jestem silna, muszę być, nie mam wyboru.
PRZEJDĘ PRZEZ TO SAMA, bo nie mam wyboru.
Nie mogę spać, boli mnie brzuch, ciężko oddycham.
Dlaczego to tak boli?
Ewa, uśmiechnij się, nie dawaj innym satysfakcji.
NIE DAJĘ, PRZECIEŻ JESTEM SZCZĘŚLIWA, PRAWDA?
JESTEM SZCZĘŚLIWA...?
nienawidzę być tu, tkwić w tym bagnie sama.
Ewa, uśmiechnij się, przed Tobą jeszcze parę miesięcy.
Nie mam ochoty się kłócić, odwagi by poruszyć pewne tematy, cierpliwości by wciąż słuchać kłamstw. W takich momentach pragnę zniknąć, a może po prostu przestać czuć. Nie potrafię już otwarcie mówić o tym co mnie męczy. Bynajmniej nie tak jak kiedyś. W jakimś stopniu to może i jest dobre, bo po co wylewać na zewnątrz swoje żale. Jednak każdy człowiek raz na jakiś czas potrzebuje oczyszczenia swojego wnętrza. Krzycząc mam ochotę wydusić wszystko całemu światu.
Wszystko, czyli co? Świat i tak nie usłyszy.
Jestem okropna. Dlaczego nie mogę być inna? Chcę być inna?
Cóż, to raczej kwestia przyzwyczajenia. Podobno ludzie się nie zmieniają. Podobno nie zmieniają się ich stałe zachowania, nawyki. W jakimś stopniu pragnę się zmienić. ZMOBILIZOWAĆ.
Porzucić przyzwyczajenia, złe przyzwyczajenia. Chcę wakację. Nie chcę wakacji.
Chcę, żeby były wspaniałe. Nie będą wspaniałe. Boję się, chwilami tak strasznie się boję
. Za dużo myślę, zdecydowanie.
Nie mogę zmienić świata, nie mogę zmienić swojego otoczenia, zmienię siebie. Tak.
Dużo Ciebie w mojej głowie.
Czas zmienić swoje przyzwyczajenia? Lubię noc, lubię siedzieć w nocy .Noc jest cicha, bardziej tajemnicza od dnia. Straszna? Raczej nie, chyba że ubzduramy sobie w podświadomości, że jest inaczej.
Życie jest nie fair. Wiem to, choć jednak wolałabym nie wiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz