środa, 15 stycznia 2014

zaufanie.

Dzięki miłości wszystko wokół staje się piękniejsze..
Każdy czarno-biały obraz zamienia się 
w napełnione różnorakimi kolorami dzieło.
Każdy ból zadany naszemu ciału, sercu czy umysłowi, 
wydaje się być łagodniejszy niż przeważnie.
Rany, które jeszcze się nie zagoiły,
już nie przyprawiają nas o to samo cierpienie, co niegdyś.
Drogi, które prowadziły nas w nieznane, 
nagle zaczęły prowadzić nas do celu.
Celu, którym są nasze serca, pracujące wyłącznie dla nas dwojga. 



Czy to właściwe, że przestaje mi zależeć? 
Jak to? Przecież dopiero walczyłam o tę znajomość, a teraz myślami od niej odchodzę. 
Czy to właściwe? 
Może gdyby jej zależało...
Bo możecie mnie besztać, ale nie mogę być po prostu znajomą.
Nie chcę tego.
a czego chcesz, Ewciu?

chyba jestem w sobie ślepo zakochana, bo chcę, by starzy przyjaciele wrócili i stworzyli dawne relacje. 
cos jest ze mną nie tak.
potrzebuję deklaracji.
potrzebuję prawdziwych znajomości.
mam dosyć ludzi, którzy są, bo są.
bez wyraznego powodu, bez jakiejkolwiek korzysci z tego plynacej.
SELEKCJA? znowu?
ah, źle mi się kojarzy ten wyraz.
nie mam juz ochoty na sztuczne relacje. 
nie potrzebuję już prawie nikogo.
prócz przyjaciół.
ale kim oni tak naprawdę są?
tak wiele kłamstw odkrylam ostatnimi czasy.
ewa, komu zaufasz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz